Dr Bartoszewicz apeluje do polityków ws. Orlenu: Uważajcie, w co uderzacie
Grupa posłów KO i Polski 2050-TD złożyła projekt ustawy zakładający zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych do końca czerwca 2024 r. Zakładane jest utrzymanie proporcjonalnych obecnych limitów zużycia i utrzymanie grup objętych ochroną.
Według portalu Wysokie Napięcie, większość z kosztów dalszego mrożenia cen energii, gazu i ciepła ma pokryć Orlen. Autorzy projektu założyli, że koncern zapłaci prawie 15 mld zł. To wywołało potężne tąpnięcie na akcjach Orlenu – w środę spółka straciła na wartości ponad 5 mld zł.
Ministerstwo Aktywów Państwowych wystosowało w czwartek oficjalne pismo do Komisji Nadzoru Finansowanego, by zbadać środowe przepływy akcji Orlenu na giełdzie.
Akcje Orlenu zanurkowały. "Inwestorzy popatrzyli na Polskę jak na dziki kraj"
Dr Artur Bartoszewicz, ekonomista z SGH, powiedział na antenie Radia Wnet, że "mamy do czynienia z sytuacją, w której w akcie prawnym zaprezentowano coś, co może bardzo silnie skutkować na kondycję tego podmiotu (Orlenu – red.), więc inwestorzy mówią: nie chcemy w to grać".
Na uwagę, że najpierw doszło do przecieku w prasie, Bartoszewicz stwierdził: – To oznacza, że ktoś wcześniej o tym wiedział i mógł zagrać na spadek akcji.
– Trzeba się zastanowić, kto stracił. Sama spółka jeszcze nie, choć wizerunkowo fatalnie. Ale proszę zwrócić uwagę, że Orlen waży, jest istotnim podmiotem na GPW, która też to poczuła. Inwestorzy zewnętrzni popatrzyli na Polskę jako na dziki kraj, który może w ten sposób zmieniać wycenę akcji – tłumaczył.
– To jest bardzo niebezpieczne, bo za chwilę ci samo inwestorzy będą kupowali albo nie będą kupowali obligacji Skarbu Państwa, więc radziłbym politykom nie szaleć na tym polu, bo jeśli ocenią nas jako dziki kraj, to tak samo jako dzikie będą widzieli nasze papiery wartościowe – zaznaczył.
Bartoszewicz do polityków: Uważajcie, w co uderzacie, bo to nie byle kiosk za rogiem
Ekonomista podkreślił, że "jeżeli ktoś będzie uderzał w Orlen, to znaczy, że uderzy też w przyszłych emerytów, bo wycena ich jednostek uczestnictwa będzie niższa". – Dlatego politycy uważajcie, w co uderzacie, bo to nie jest byle kiosk za rogiem, tylko bardzo duży podmiot, ważący na rynku – dodał.
Według Bartoszewicza "w Polsce nie wiadomo dlaczego część polityków nienawidzi naszego giganta".
– We Francji uwielbiają swoje giganty. Danone jest uwielbiany i nikt z polityków nie pozwoli podnieść ręki na Danone'a. W Paryżu jest szkoła wojny gospodarczej, w której co roku szkoli się od 50 do 100 osób, żeby nauczyć się, jak walczyć na rynku, broniąc firm francuskich. A w Polsce, co zadziwiające, część nienawidzi Orlenu, czempiona, który w ogóle waży na rynku i jest w stanie cokolwiek zrobić – powiedział.